Zdjęcia na licencji publicznej

Zdjęcia z tych banków zdjęć opisane są jako „CC0 Creative Commons. Darmowy do użytku komercyjnego. Nie wymaga przypisania”. Co kryje się za tym dopiskiem? Otóż zapis ten informuje, iż dzieło zostało przekazane do tzw. domeny publicznej, przez co autor zrzekł się praw autorskich i pokrewnych i dzieło takie może być wykorzystywane do dowolnych celów, a więc prywatnych i komercyjnych. Bez konieczności przypisania bądź tzw. łączenia autora z dziełem. W największym uproszczeniu: nie musimy podpisywać zdjęcia na naszej stronie imieniem i nazwiskiem autora.

A tak brzmi w oryginale zapis dotyczący licencji CC0 Creative Commons:

„Osoba, która opatrzyła utwór tym oświadczeniem, przekazała go do domeny publicznej, zrzekając się wykonywania wszelkich praw do utworu wynikających z prawa autorskiego, włączając w to wszelkie prawa powiązane i prawa pokrewne, w zakresie dozwolonym przez prawo, na obszarze całego świata. Możesz zwielokratniać, zmieniać, rozpowszechniać i wykonywac utwór, nawet w celu komercyjnym bez pytania o zgodę.”

Bezpłatne i legalne zdjęcia do strony internetowej. Czy zawsze są takie bezpieczne?

Nie jest to jednak takie proste. Nie możemy zapominać o tym, co przedstawia zdjęcie i co jest w nim zawarte. Jest to o tyle ważne, że samo zdjęcie może być wykorzystane w sposób dowolny, o ile nie są przedstawione na nim osoby bądź rzeczy, jak też znaki chronione prawem autorskim. Co to oznaczać w praktyce? A więc kolejno mogą być to:

• osoby, których wizerunek przedstawiony jest na zdjęciu
• produkty, budynki architektoniczne objęte ochroną prawa autorskiego
• loga, znaki towarowe

Mówiąc wprost, jeżeli na zdjęciu sfotografowana została znana postać medialna, np. aktor, muzyk, polityk, celebryta, to umieszczanie takiego zdjęcia na własnej stronie będzie mocno ryzykowne, gdyż nie posiadamy jego zgody na publikację i łączenie jego osoby z naszą firmą, bądź ogólnie stroną internetową. Może to też dotyczyć osób nieznanych bądź anonimowych, ale tu osobą winną w pierwszej kolejności będzie fotograf, który wykonał zdjęcie i rozpowszechnił je bez pozwolenia na publikację ich wizerunku, naruszając w ten sposób ich anonimowość.

Kolejną kwestią są głównie marki, znaki towarowe i loga firm. Zdjęcie może przecież zawierać witrynę bardzo znanego sklepu, a w niej np. bardzo widoczne logo. W tym przypadku wchodzi w grę podpieranie się znanymi markami i łączenie ich z naszą firmą. O ile jesteśmy dystrybutorem produktów takiej firmy, to raczej nie powinniśmy mieć problemów z tego tytułu, ale jeżeli nie wiąże nas z nimi lub pośrednikiem oficjalna umowa handlowa, to może być już różnie.

Mówią o tym zapisy:

• W żadnym wypadku, CC0 nie wpływa na prawa z patentu lub prawa do znaków towarowych żadnej z osób, jak też i prawa jakie inne osoby mogą mieć w związku z utworem lub sposobem jego wykorzystania, takie jak prawa do wizerunku lub prywatności.
• O ile nie zostało złożone wyraźne przeciwne oświadczenie, osoba, która powiązała utwór z tym oświadczeniem nie udziela żadnych gwarancji do utworu i wyłącza odpowiedzialność za wszelkie wykorzystanie utworu, w maksymalnym zakresie dozwolonym przez obowiązujące prawo.
• Korzystając lub cytując utwór, nie powinieneś sugerować poparcia autora lub przekazującego.

Bezpłatne zdjęcia do strony internetowej. Używaj, ale z głową.

Jak widać, mimo że są to bezpłatne zdjęcia, ich użycie w naszej stronie internetowej nie może być bezwzględne i naruszające prawo autorskie oraz prawa pokrewne. Lepiej jest przed publikacją przeanalizować jego zawartość, niż później toczyć boje prawne lub płacić odszkodowaniu i kary. W takiej sytuacji będziemy zawsze na gorszej pozycji niż osoba dochodząca swoich praw wobec nas. Stąd też dużo bezpieczniejszym sposobem na pozyskanie zdjęć jest ich zakup z komercyjnych stock’ów.